We wczorajszej
łódzkiej „Gazecie Wyborczej” oraz w
portalu Gazeta.pl Michał Frąk w artykule „Rowerzyści
kontra kto? Urzędnicy ulegli naciskowi” przedstawia
bardzo niebezpieczną tezę jakoby łódzcy urzędnicy ulegli lobby rowerowemu i
bezkrytycznie przyjmowali ich pomysły, co rzekomo ma być „drogą donikąd”.
Nie zgadzam
się z tą tezą, ponieważ nie jest ona prawdziwa. Po pierwsze, budowanie dróg
rowerowych oraz wyznaczanie na jezdniach pasów dla rowerzystów (w tym także
kontrapasów) jest podyktowane wyłącznie poprawą bezpieczeństwa uczestników
ruchu drogowego, a nie przypodobaniem się określonej grupie łodzian.
Musimy zdawać
sobie sprawę, iż Łódź jest jednym z najniebezpieczniejszych miast w Polsce pod
względem liczby wypadków i ofiar. To powinno dać do myślenia. Sam jestem
kierowcą z prawie dwudziestoletnim stażem. Jeżdżę czasem rowerem, ostatnio
także motocyklem. Codziennie pokonuję samochodem ponad 50 km po Łodzi. Widzę
jak jeździmy. Bezpiecznie nie jest. Ale siedząc w samochodzie mamy poczucie
bezpieczeństwa. Jadąc rowerem bądź motocyklem takiego bezpieczeństwa już nie
mamy. Pamiętajmy, że rowerzyści i motocykliści w przypadku zderzenia z
samochodami są narażeni na poważne obrażenia. Często takie wypadki kończą się
niestety tragicznie.
Dlatego tak
ważne jest podejmowanie wszelkich działań mających na celu poprawę bezpieczeństwa.
Jadąc rowerem po centrum Łodzi możemy nie czuć komfortu, gdy wyprzedza nas
samochód osobowy i nie zachowuje odległości jednego metra. To zniechęca do
jazdy ulicami i powoduje, iż wielu rowerzystów korzysta z chodników zamiast z
jezdni. Dlatego tak ważne jest wyznaczanie pasów dla rowerzystów w miejscach
gdzie nie można wybudować separowanych dróg rowerowych.
Podobnie jest
z motocyklistami. Przykłady Londynu i Krakowa pokazują, iż warto udostępnić
motocyklom bus-pasy. Dzięki temu jest bezpieczniej – mniej wypadków i ofiar.
Liczę, iż już wkrótce łódzcy motocykliści będą mogli bezpiecznie poruszać się
po łódzkich bus-pasach.
Po drugie, nie
zgadzam się z tekstem Michała Frąka – ponieważ przeciwstawia jako „wrogie”
wobec siebie poszczególne grupy uczestników ruchu. A ulice powinny być dla
wszystkich: kierowców samochodów, motocyklistów, rowerzystów i pieszych. Każda
z tych grup powinna czuć się komfortowo i bezpiecznie na łódzkich ulicach.
Po trzecie,
pamiętajmy iż im więcej z nas kierowców samochodów osobowych przesiądzie się na
jednoślady (rowery, motocykle) - tym
mniejsze będą korki. Wówczas dla kierowców samochodów zostanie więcej miejsca
i to nie tylko na ulicach, ale i na parkingach. Tak więc pojawianie się na
łódzkich ulicach jednośladów jest bardzo korzystne.
W Łodzi wiele
już zrobiono aby było bezpieczniej. Ale jest jeszcze wiele do zrobienia.
Niedługo radni będą dyskutować nad Miejskim Programem Poprawy Bezpieczeństwa
Ruchu Drogowego. Powstanie także forum, które będzie miejscem dyskusji o
narzędziach jego poprawy. Ważne, aby nie tworzyć „wrogich” wobec siebie grup, a
na celu powinniśmy mieć wyłącznie poprawę bezpieczeństwa.
Tomasz Kacprzak
Sekretarz Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w Łodzi