poniedziałek, 24 sierpnia 2009

Teatr Nowy w Łodzi - teatr jednego aktora ???

W ostatni czwartek odbyło się w Teatrze Nowym ciekawe przedstawienie. W roli głównej - a zarazem w roli scenarzysty i reżysera - prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki. W pozostałych rolach, a raczej w rolach statystów - pracownicy Teatru Nowego. Muszę dodać, że nie wszyscy pracownicy, a głównie techniczni i administracyjni - ponieważ większość aktorów nie chciała brać udziału w tym "przedstawieniu".


Co to za spektakl? "Referendum", zorganizowane z inicjatywy prezydenta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego. Referendum, które miało "zadecydować" o przyszłości dyrektora artystycznego Teatru Zbigniewa Brzozy. Ten kuriozalny pomysł, aby wszyscy pracownicy decydowali o przyszłości dyrektora artystycznego pojawił się zapewne tylko po to, aby "legitymizować" podjętą już decyzję prezydenta Kropiwnickiego.


Szkoda, że prezydent nie miał na tyle odwagi aby wcześniej powiedzieć, że decyzję już podjął. Żałuję, że prezydent Łodzi chciał szybkiego rozstrzygnięcia i nie poczekał do wtorkowej sesji Rady Miejskiej, na której to odbędzie się dyskusja o Teatrze Nowym (w porządku obrad znajduje się punkt: "Informacja prezydenta miasta Łodzi o sytuacji w Teatrze Nowym" ). A o Teatrze Nowym oraz o dyrektorze Zbigniewie Brzozie można długo rozmawiać. Z pewnością dyrektor Brzoza miał pomysł na ten Teatr. Co więcej, odnosił sukcesy. Wydaje mi się, że wprowadził do tego Teatru wiele nowego i zarazem dobrego.

Tuż przed wakacjami na jednej z sesji Rady Miejskiej dyskutowaliśmy o Teatrze Nowym, ponieważ prezydent Łodzi wystąpił z projektem uchwały zmieniającej statut teatru. Wówczas chodziło o rozszerzenie działalności teatru o działalność edukacyjną. Był to pomysł dyrektora Brzozy. Po długiej dyskusji Rada poparła pomysł i przyjęła uchwałę. Prezydent wówczas także wspierał dyrektora. Czemu więc znów rozgorzała dyskusja o przyszłości Teatru Nowego? Czemu Teatr nie może funkcjonować normalnie, a dyrektor Brzoza dalej pracować (mimo, iż ma wciąż obowiązujący kontrakt i będzie pobierał wynagrodzenie)? Czy w czasach kryzysu gospodarczego, kiedy to na każdym kroku prezydent Jerzy Kropiwnicki przypomina o potrzebie oszczędności, Miasto stać na wypłacanie wynagrodzenia osobie, która nie wykonuje swej pracy? Pytań jest jeszcze wiele. Na przykład na jakiej podstawie prawnej prezydent zorganizował referendum i dlaczego na kartach do głosowania były pieczątki UMŁ ? Mam nadzieję, że na jutrzejszej sesji Jerzy Kropiwnicki wyjaśni motywy swojego działania. Działania, które obiło się już szerokim echem w całej Polsce i które niestety nie jest pozytywnie komentowane.


Przyznam, że nie mam satysfakcji w pisaniu tych słów. Wolałbym być dumnym z tego w jaki sposób rządzi moim miastem prezydent Łodzi. Dziś niestety nie mogę powiedzieć "jestem dumny z mojego prezydenta". Coraz częściej widać, że Jerzy Kropiwnicki instytucje miejskie traktuje jak "swoje własne", jak swój prywatny folwark. To źle. Prezydent miasta powinien dbać o nie w imieniu i w interesie wszystkich łodzian, a nie jedynie w swoim własnym.


Obawiam się, że to czwartkowe "przedstawienie" oddala nasze miasto od tego, aby w 2016 roku stało się Europejską Stolicą Kultury. Szkoda, bo Łódź na to zasługuje.

środa, 12 sierpnia 2009

Zostałem ojcem :-)

27 lipca br. o godz. 15.00 urodził się mój syn Piotr. To najszczęśliwsza chwila w moim życiu! Przyznam, że gdy zobaczyłem go po raz pierwszy to ugięły się pode mną nogi :-) Nigdy wcześniej nie czułem się tak jak wtedy. To szczególna chwila! To maleństwo w jednej chwili zmieniło moje życie. Jestem z tego bardzo szczęśliwy :-)

Dziś już od tygodnia jesteśmy razem w domu. Mogę obserwować jak się rozwija i rośnie. Cieszę się, że lubi wieczorną kąpiel - to z pewnością obu nas bardzo zbliża do siebie. Na szczęście sierpień to sezon urlopowy, tak więc mogę ten czas w pełni wykorzystać na kontakt z moim maleńkim synkiem. Urlop co prawda kiedyś się skończy, ale z pewnością będą to najlepsze wakacje w moim życiu. A potem, gdy już będę musiał wrócić do pracy i tak będziemy przecież razem :-)

Nie pisałem na blogu od dawna. Jak już teraz wszyscy wiedzą, główną przyczyną mojej nieobecności w "sieci" były przygotowania do Jego narodzin. Praca w Radzie Miejskiej, praca zawodowa oraz przygotowania do przyjścia na świat Piotrusia były tak pochłaniające, że na wpisy na blogu nie było już niestety czasu. Do końca sierpnia cały swój wolny czas chcę w całości poświęcić synkowi. To ważne, abyśmy w te jego pierwsze dni byli razem.