wtorek, 17 lipca 2012

Replika, czyli jaka jest prawda

Nowe Centrum to dziś najważniejszy projekt Łodzi. Jego trzonem jest budowana obecnie podziemna Łódź – Fabryczna, będąca multimodalnym węzłem komunikacyjnym. To zdecydowanie coś więcej niż nowy dworzec kolejowy. To nowoczesny węzeł przesiadkowy łączący kolej, transport miejski oraz autobusy dalekobieżne. Obok niej na 90 ha ma powstać nowa dzielnica – przeznaczona dla inwestycji komercyjnych i publicznych. To miejsce dla kultury, biznesu, a także mam nadzieje na nowe mieszkania. Od lat trwają prace nad koncepcją Nowego Centrum. Pomysłów było wiele, a jak pokazał ostatnio audyt przeprowadzony przez firmę KPMG – realizacja całego programu (z wyjątkiem budowy dworca kolejowego) budzi wiele zastrzeżeń. Radni wszystkich klubów od lat z uwagą obserwują prace nad Centrum, wielokrotnie zgłaszali wiele uwag i zastrzeżeń. Wszystko z troski o dobro Miasta i interes łodzian. Każdy z nas zdaje sobie sprawę, że Nowe Centrum to wielka szansa na rozwój Łodzi i na jej prawdziwy awans do ekstraklasy polskich miast.

Propaganda sukcesu – już to przeżyliśmy

Dlatego też ze zdumieniem przeczytałem tekst Włodzimierza Tomaszewskiego w sprawie Nowego Centrum Łodzi opublikowany w "Dzienniku Łódzkim" 16 lipca br. Z każdym kolejnym słowem przeżywałem powrót do przeszłości - do czasów, kiedy ówczesny Pierwszy Wiceprezydent Łodzi Włodzimierz Tomaszewski uprawiał propagandę sukcesu, niemającą niestety wiele wspólnego z rzeczywistością.

Przypomnę kilka faktów, ponieważ pisząc o Nowym Centrum warto posługiwać się wyłącznie faktami i dokumentami. O wielu z nich pisałem już w styczniu 2010 roku na swoim blogu. Dziś przypomnę, iż Włodzimierz Tomaszewski jako wiceprezydent Łodzi wprowadzał wielokrotnie łodzian w błąd. I czyni to po dzień dzisiejszy. Całość wypowiedzi znajduje się w protokołach z posiedzeń komisji, a także z Sesji Rady Miejskiej. Są one dostępne i każdy z łatwością może przeczytać co, kto i kiedy powiedział, jakie były zadawane pytania i jakie padały odpowiedzi. Aby ułatwić przeglądanie dokumentów przygotowałem dwie „Białe Księgi” – pierwszą w styczniu 2010 dotyczącą Centrum Festiwalowo – Kongresowego, drugą w lutym 2011 w sprawie EC-1. Polecam lekturę tych materiałów. To są jedynie protokoły i uchwały. Żadnych komentarzy.

Camerimage Łódź Center

Po pierwsze, na Sesji Rady Miejskiej, która odbyła się 27 maja 2009 roku i na której to powołano spółkę prawa handlowego – Camerimage Łódź Center Włodzimierz Tomaszewski mówił wtedy: „Mamy już osiągnięty pewien sukces, ponieważ w wyniku rozmów przedstawicieli Fundacji p. M. Żydowicza mamy przyrzeczenie ze strony F. Gehry’ego, że gotów jest zrealizować koncepcję architektoniczną ograniczając się jedynie do koncepcji. Resztę prac w zakresie projektu budowlanego, wykonawczego byłaby już zlecona firmom wyłonionym w drodze przetargu”.

To kluczowe zdanie. Wiceprezydent Tomaszewski przekonał radnych, aby kupić za 1 mln dolarów koncepcję architektoniczną (co zostało uczynione, a Miasto dało na to spółce w sumie 5,9 mln zł). Później nie było już mowy o przetargu, o ograniczeniu się do koncepcji architektonicznej, a Włodzimierz Tomaszewski chciał kupić projekt budowlany u F. Gehry'ego za 45 mln zł. I to nie wiedząc czy ma pieniądze na wybudowanie Centrum. Dlatego też Rada Miejska, głównie głosami Platformy Obywatelskiej i SLD nie dopuściła do tego aby przeznaczać publiczne środki na projekt za kilkadziesiąt milionów złotych nie wiedząc czy będą pieniądze na budowę całego Centrum Kongresowego. Pytanie, czy działanie, które zaproponował później Włodzimierz Tomaszewski nie miało na celu obejścia ustawy o zamówieniach publicznych?

Specjalna Strefa Sztuki - szklana rura niczym „Miś” Barei

Kolejny „sukces” Włodzimierza Tomaszewskiego to Specjalna Strefa Sztuki. Miasto rozstrzygnęło przetarg na projekt, zapłaciło za niego część - ok. 16 mln złotych, a projektu nigdy nie zrealizujemy. To smutne, wręcz przerażające, w końcu mówimy o publicznych pieniądzach. A dziś Włodzimierz Tomaszewski pisze: „Program NCŁ jest najbardziej transparentny, bo uspołeczniony i partnerski. Jest tu miejsce dla nowych twórców i partnerów (jak np. Libeskind), ale także trzeba rzetelnie traktować tych dotychczasowych. Można wspólnie zmieniać harmonogramy, jednak pozyskane marki niech służą pozyskiwaniu pieniędzy. Dodawajmy, ale nie traćmy tego, co już zyskaliśmy. Wtedy minister kultury wesprze nasze gotowe projekty (CŁC, SSS, nie czekając na warszawskie. Zgoda buduje. Uczciwość gwarantuje.”

„Wizje” , „uczciwość” i świadczenie przeciwko własnemu miastu

Faktycznie zgoda buduje, ale pisanie dziś o gotowych projektach CŁC, SSS i o uczciwości jest kpiną z mieszkańców Łodzi. Audyt KPMG jasno pokazał, że "wizje", o których pisze pan Włodzimierz Tomaszewski kosztowały nasze miasto, a więc nas wszystkich, ponad 20 mln złotych. Wizje, których nie da się zrealizować. Przypomina to trochę słynnego słomianego Misia z filmu Stanisława Barei. Nie jest istotne po co, dlaczego – faktury zapłacone, po projektach za chwilę pozostaną jedynie zapisy w protokołach. Ale były „wizje” i kolosalne wydatki. Odpowiedzialności nie ma.

Przerażające jest to, iż były wiceprezydent Łodzi, a obecnie prezes miejskiej spółki, występuje w sądzie powszechnym przeciwko własnemu Miastu. Dla mnie takie postępowanie dyskwalifikuje daną osobę jako człowieka, który rzekomo jest patriotą swojego miasta i człowiekiem honoru. Co gorsza, Włodzimierz Tomaszewski wciąż wprowadza w błąd łodzian. W swoim tekście napisał: „Gdyby Fundacja chciała zbyć swoją część EC1 na inne cele, musiałaby zwrócić bonifikatę. Zaś samo zbycie przed nakładami inwestycyjnymi mogło być poprzedzone odkupem przez miasto za tę samą cenę -za symboliczną kwotę. To jest uczciwy partnerski układ.”

Tymczasem w uchwale Rady Miejskiej z maja 2006 roku możemy przeczytać: „Zobowiązuje się Prezydenta Miasta Łodzi do zastrzeżenia w umowie sprzedaży nieruchomości, o której mowa w § 1 prawa jej pierwokupu oraz odkupu na czas lat pięciu”. Podobne zapisy są w umowie sprzedaży. Rada wyraźnie zobowiązała Prezydenta do zastrzeżenia w umowie dwóch praw: prawa pierwokupu (w przypadku gdyby Fundacja chciała budynek sprzedać) oraz prawa odkupu na czas lat pięciu (to prawo jest bezwarunkowe). Z roszczeniem dotyczącym prawa odkupu wystąpiły do sądu władze komisaryczne Łodzi w 2010 roku. Obecna Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska roszczenie poparła i walczy o zwrot budynku Miastu. Sąd I instancji przyznał Miastu rację. Teraz oczekujemy na wyrok sądu II instancji i oby był on pomyślny dla Miasta. Przypomnę, iż chodzi o budynek, który po rewitalizacji będzie wart około 100 mln złotych, a który jest obecnie rewitalizowany środkami Miasta i pieniędzmi unijnymi. Dla Włodzimierza Tomaszewskiego nie jest to wystarczający powód, aby bronić interesów Łodzi. Szkoda. Przypomnę, iż Włodzimierz Tomaszewski sprzedał Fundacji ten budynek za kwotę ok. 4 tys. zł, czyli za wartość dobrej klasy telewizora.

Referendum 2010

Na koniec kilka słów o referendum ze stycznia 2010 roku. Włodzimierz Tomaszewski pisze o nim „niszczące referendum”. Moim zdaniem, referendum było potrzebne. Łodzianie dość mieli już arogancji władzy, ciągłych nieobecności prezydenta i skupianiu się Jerzego Kropiwnickiego na drugorzędnych sprawach takich jak budowa fontanny na pl. Dąbrowskiego czy „zakładaniem” czapek miejskim pracownikom. Brakowało zainteresowania prawdziwymi problemami, takimi jak rozpadające się kamienice w Śródmieściu, czy kiepskim transportem publicznym. Skutki tamtych rządów w mieście odczuwamy wszyscy do dziś. Proponuję więcej pokory, mniej samouwielbienia. Panie Prezesie, łodzianie Pańskie rządy ocenili - w referendum. Brało w nim udział ponad sto tysięcy łodzian. Powiedzieli dość. Powinien Pan wyciągnąć z tego wnioski. Żałuję, że Pan tego nie uczynił. A szkoda.