środa, 15 lutego 2012

Rada Miejska jeszcze bardziej transparentna

Od początku lutego Fundacja Fenomen prowadzi projekt dotyczący monitorowania prac łódzkiej Rady Miejskiej. Członkowie Fundacji uczestniczą w posiedzeniach komisji, będą obserwować działania radnych podczas Sesji Rady, a wnioski z tych obserwacji będą przedstawiane opinii publicznej m.in. poprzez specjalną stronę internetową.

Sama idea monitorowania prac Rady Miejskiej bardzo mi się podoba. Dzięki temu będziemy wiedzieli jak usprawnić nasze prace, a przede wszystkim, jak poprawić komunikację z łodzianami. Od lat stawiam na transparentność działań łódzkiego samorządu. W ustawie o samorządzie gminnym zapisane jest, że prace organów samorządu są jawne. Co to oznacza? Otóż każdy łodzianin może uczestniczyć w pracach łódzkiej Rady Miejskiej i otrzymywać wszelkie potrzebne dokumenty. Od lat każdy chętny może obserwować prace radnych podczas sesji z balkonu na Sali Obrad Rady. Poza tym, w poprzedniej kadencji wprowadziliśmy do Statutu Miasta zapis, iż wszystkie interpelacje radnych oraz odpowiedzi prezydenta miasta na nie, są umieszczane w na stronie internetowej Urzędu Miasta. Ponadto, w internecie znajdują się projekty uchwał, porządki obrad (sesji oraz komisji), a także protokoły z Sesji. Wprowadziliśmy także system elektronicznego głosowania, dzięki któremu obrady można sprawniej prowadzić, a w archiwach Rady pozostają wyniki wszystkich głosowań (każdy łodzianin może sprawdzić jak który radny głosował w poszczególnych sprawach).

Po dość długiej rozmowie z prezesem Fundacji Fenomen, która przez najbliższe piętnaście miesięcy będzie monitorować nasze prace postanowiłem, iż w internecie pojawią się także protokoły z posiedzeń komisji Rady, a wyniki głosowań będzie można pobrać bezpośrednio ze strony internetowej, a nie jak to jest obecnie – otrzymać w formie papierowej z Biura Rady Miejskiej. Bardzo poważnie zastanawiamy się także nad transmisją internetową obrad Rady. Szukamy najtańszego rozwiązania. Dziś na sali obrad znajdują się dwie kamery monitoringu. Mam nadzieję, że uda nam się wykorzystać je do przekazywania obrad „on line” wszystkim zainteresowanym łodzianom. W końcu, realizując zasadę jawności, chcemy być transparentni w 100 procentach. Czekam na kolejne ciekawe propozycje…

wtorek, 7 lutego 2012

Co dalej z łódzkimi wodociągami?

Wczoraj w Politechnice Łódzkiej odbyła się debata dotycząca prywatyzacji ZWiK, czyli Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. Pomysł sprzedania tej jednej z najlepszych łódzkich spółek komunalnych przedstawił niedawno wiceprezydent Łodzi Marek Cieślak. Debatę zorganizowali przeciwnicy prywatyzacji – pracownicy ZWiK. Przyznam, że z zaciekawieniem poszedłem wczoraj na Politechnikę, ponieważ chciałem posłuchać argumentów za i przeciw. Przyznam, że nie mam jeszcze wyrobionego zdania w tej sprawie. Czekam, jak i pozostali radni, na raport prywatyzacyjny – przygotowywany na zlecenie Prezydent Miasta. Chcę dokładnie wiedzieć jakie są korzyści i zagrożenia z ewentualnej prywatyzacji lub odstąpienia od niej. A każda okazja do poznania wszelkich argumentów jest bardzo dobra.

Tak więc, oczekiwania przed debatą były spore. A jak ona przebiegała? Zamiast debaty ekspertów – zaczęło się od deklaracji politycznych posłów PiS oraz SLD. Potem nastąpiły wystąpienia przedstawicieli świata nauki. Żałuję, że organizatorzy debaty (związkowcy ZWiK) zaprosili głównie osoby krytykujące projekt prywatyzacji, a osób z odmiennym zdaniem było niewiele. Poza tym, liczyłem, że będą padały… liczby. Kwoty które miasto uzyska ze sprzedaży, a także ile może kosztować w przyszłości woda. Liczby, liczby, liczby… W końcu mówimy o wielkich pieniądzach. Podobno z prywatyzacji spółki Miasto może uzyskać około 250 – 350 mln. złotych. Podobno… I zamiast liczb w debacie pojawiły się głównie ogólne tezy dotyczące samej idei prywatyzacji. Szczegółów było niewiele. I dotyczy to obu stron debaty. Niewiele się także mówiło o tym, że ZWIK to dziś głównie operator dostarczający wodę, a właścicielem rur jest inna miejska spółka – ŁSI, czyli Łódzka Spółka Infrastrukturalna.

Ale nie żałuję, że uczestniczyłem w tym spotkaniu. Jedno jest pewne – losami łódzkich wodociągów, a także przyszłymi cenami wody interesuje się wielu łodzian (co jest zresztą oczywiste ze względu na nasze domowe wydatki). To pierwsza tego typu debata. Z pewnością będą następne.

Na najbliższej Sesji Rady Miejskiej, która odbędzie się 22 lutego – w Dużej Sali Obrad łódzkiego samorządu odbędzie się dyskusja nad obywatelskim projektem w sprawie prywatyzacji ZWIK. Potem dyskusja o prywatyzacji spółek komunalnych. Mam nadzieję, że do tego czasu pojawi się już raport prywatyzacyjny, a łodzianie (nie tylko radni) usłyszą … liczby. To jedna z najważniejszych dyskusji i decyzji, które będziemy niedługo podejmować. Dlatego wszyscy muszą być do tej debaty dobrze przygotowani. Dziś tak niestety nie jest.

I jeszcze jedno. Przed podjęciem decyzji o ewentualnej prywatyzacji ZWiK, Miasto musi zamienić się ze spółką terenami. Dlaczego? Otóż obecna siedziba ZWiK przy ul. Wierzbowej to w przyszłości będzie fragment Nowego Centrum Łodzi. Na wizualizacjach NCŁ jest to m.in. teren zielony. Ale co będzie mieściło się tam w przyszłości tego dziś jeszcze nie wiemy, ponieważ nie są jeszcze gotowe miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. W koncepcji NCŁ, w tej okolicy mają powstawać wysokościowce. Nie wyobrażam sobie, aby po wybudowaniu nowego dworca Łódź – Fabryczna, na terenie Nowego Centrum, łódzcy wodociągowcy trzymali swoje maszyny i mieli zaplecze techniczne. Poza tym szacuje się, że sama nieruchomość ZWiK może być warta ok. 80 mln zł. Tak więc jeśli myślimy już o sprzedaży spółki – dokonajmy najpierw zamiany gruntów. Nawet jeśli nie sprzedamy ZWiK i tak będziemy musieli poszukać nowego miejsca dla sprzętu spółki. W końcu Nowe Centrum ma nas zachwycać ciekawą architekturą, a nie blaszanymi garażami.